Dzieki Kits de Somni zabralam sie w koncu za zdjecia z mojego pobytu w rodzinnym miescie. Zdjecia w czelusciach komputera przelezakowaly prawie rok ... wstyd ... no ale lepiej pozno niz wcale, prawda? ;)
Moj travel journal to polaczenie albumu, journala i tzw pocket scrapbooking, czyli scrapowania w koszulkach. Takie 3 in 1. Uzylam tutaj taniego biurowego segregatora [bo jak sie nie ma, co sie lubi, to sie lubi, co sie ma ... czy jakos tak;p] kupionego wieki temu [juz nawet nie pamietam do czego]. Na Ebay dokupilam pasujace "koszulki". W kazda taka koszulke wlozylam - pasujacy rozmiarem idealnie! - bialy karton, "baze" do robienia kartek [rozmiar A6; segregator ma rozmiar ok 8"x9"].
Album ciagle "robi sie" - podczas pobytu w Polsce zrobilam ponad 300 zdjec, plus calkiem pokazna sterte moim Instaxem. Album bardzo dla mnie wazny i bardzo osobisty, z mnostwem zdjec i masa journalingu . Dzis zapraszam Was do obejrzenia kilku pierwszych stron. Milego ogladania! :)
Mega kreatywnego weekendu Wam zycze! xoxo
Magda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz